poniedziałek, 4 kwietnia 2022

"More happy than not. Raczej szczęśliwy niż nie." Adam Silvera

Czy jest jakaś rzecz, której tak bardzo nie chcecie pamiętać, że zdecydiwalibyście się na to, żeby ktoś grzebał wam we wspomnieniach żeby się jej pozbyć? 

Niestety nadal mam spory problem z czytaniem książek Adama Silvery, zwykle nie pasuje mi w nich sposób kreowania bohaterów oraz sposób pisania tego autora. Tym razem, podczas czytania "More Happy Than Not. Raczej szczęśliwy niż nie" nie było inaczej. 

Historia opowiada o Aaronie, młodym chłopaku, którego ojciec popełnił samobójstwo. Dochodzi on powoli do siebie po tym wydarzeniu dzięki matce i ukochanej, jednak gdy ta druga wyjeżdża na jakiś czas, w życiu głównego bohatera wszystko zaczyna się komplikować. Poznaje nowego przyjaciela, z którym zaczyna łączyć go coraz więcej, co przeszkadza niektórym osobom z otoczenia Aarona. 

Akcja w książce ma dwie fazy. W pierwszej, na początku jest dosyć powolna, rozleniwiona. Poznajemy tam bohaterów i ich problemy, marzenia. Drugą fazą jest moment, w którym akcja nagle przyśpiesza, docieramy do finału historii. Jeśli chodzi o język pisania autora, to nadal mam z nim dosyć spory problem, o czym wspominałom już wcześniej. Bohaterowie także nie przypadli mi do gustu, jednak moim zdaniem są trochę przyjemniej napisani, niż bohaterowie innych książek Silvery. 

Poruszane są w tej książce takie problemy jak śmierć rodzica, myśli samobójcze, problemy z zaakceptowaniem orientacji innej niż heteroseksualna przez otoczenie. Ciekawym elementem historii jest Instytut Leto, który daje możliwość usunięcia wspomnień, co jest w moim odczuciu najbardziej udanym i najciekawszym wątkiem całej historii. 

Książkę jednak polecam, jest warta przeczytania choćby tylko ze względu na wcześniej wspomniany przeze mnie Instytut Leto. Być może wy, w przeciwieństwie do mnie, znajdziecie z Aaronem i autorem wspólny język.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

"Strażnicy dusz" Aiden Thomas

  Czy tradycja może krzywdzić innych? Pewnie wszyscy słyszeliśmy, że mamy coś zrobić, bo to tradycja, bo jest to coś co robi się od pokoleń ...